Info
Ten blog rowerowy prowadzi kojak z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 3382.66 kilometrów w tym 387.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.18 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17470 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 2
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 2
- 2011, Lipiec19 - 4
- 2011, Czerwiec5 - 0
- 2011, Maj3 - 2
- 2010, Wrzesień7 - 9
- 2010, Sierpień6 - 4
- 2010, Lipiec13 - 9
- 2010, Czerwiec7 - 6
- 2010, Maj1 - 0
- DST 126.07km
- Teren 25.00km
- Czas 06:30
- VAVG 19.40km/h
- Sprzęt Pierwszy
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 5: Augustów - Mazurki - Dowspuda - Raczki - Giżycko
Poniedziałek, 19 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 0
Przez wczorajszą burzę w dniu dzisiejszym postanowiliśmy przejechać jak największą ilość kilometrów. W Augustowie zrobiliśmy szybkie zakupy w Biedronce i ruszyliśmy drogą 664. Kilometry dość szybko mijały. W Raczkach skręciliśmy w drogę 665 w kierunku Olecka. Po drodze minęliśmy cmentarz wojenny z I wojny światowej, na którym pochowano 43 żołnierzy niemieckich oraz 42 rosyjskich.Cmentarz wojenny z I wojny światowej, na którym pochowano 43 żołnierzy niemieckich oraz 42 rosyjskich
© KojakCmentarz wojenny z I wojny światowej, na którym pochowano 43 żołnierzy niemieckich oraz 42 rosyjskich
© Kojak
Na trasie:W trasie
© KojakW trasie
© Kojak
Przejeżdżając przez Wieliczki zatrzymaliśmy się przy drewnianym kościele pw. Narodzenia NMP. Na belce napis informujący o wybudowaniu w 1676 r. Niestety nie mogliśmy wejść do środka, bo kościół był zamknięty. Jak doczytałem teraz wewnątrz znajduje się:
- ołtarz z bogatą ornamentacją, wykonaną przez snycerza z Olecka w 1708 (snycerz Schöbel)
- ambona pochodząca z początków XVIII w., ufundowana przez proboszcza Michała Giżyckiego, polichromia na ambonie wykonana w 1712 na koszt parafii.Drewniany kościół pw. Narodzenia NMP w Wieliczkach
© Kojak
W Olecku kierowaliśmy się na Giżycko i jechaliśmy drogą 655. Kilometrów przybywało i trochę głód dawał się we znaki. Postanowiliśmy się zatrzymać przy Jeziorze Gawlik. Przed obiadem zajechaliśmy jeszcze do wsi Grądzkie, aby zobaczyć wiatrak typu holenderskiego.Grądzkie - zrujnowany wiatrak
© KojakGrądzkie - zrujnowany wiatrak
© KojakMarcin przy częściach wiatraku - Grądzkie
© Kojak
Wreszcie robimy swój obiad: spaghetti a’la tyrolska (wg Marcina: rowerowe spaghetti). Pewnie domyślacie się jakie były składniki :). Gdyby jednak ktoś chciał poznać odpowiednie proporcje składników zapraszam do kontaktu. Postój trochę się wydłużył, bo wiatr spłatał nam figla i przewrócił całą menażkę z makaronem, i trzeba było gotować wszystko od początku.
Gdy dotarliśmy do Giżycka musieliśmy ustalić dalszy plan jazdy: nocować tutaj i rano pozwiedzać, czy może jechać na północ do Gierłoży i Mamerek, a następnie powrócić do Giżycka i potem jechać w stronę Śniardw. Wybraliśmy plan pierwszy i zaczęliśmy szukać noclegu. Udało nam się rozbić namiot w gospodarstwie agroturystycznym Pana Antoniego w Sulimach k. Giżycka, któremu bardzo dziękujemy i pozdrawiamy.
Tego dnia mało zwiedziliśmy, ale za to dużo przejechaliśmy.
Dzień poprzedni. Dzień następny.