Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kojak z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 3382.66 kilometrów w tym 387.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17470 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kojak.bikestats.pl
  • DST 87.09km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:08
  • VAVG 16.97km/h
  • Sprzęt Pierwszy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 2: Narewka - Siemiankówka - Jałówka - Bobrowniki - Kruszyniany - Krynki

Piątek, 16 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 2

Pobudka miała być po 7, ale się nie udało - głównie za moja sprawą. W śnie słyszałem słowa Marcina: "Tomek wstawaj ... Tomek wstawaj". Ja na to odpowiadałem przewróceniem się na drugi bok :) Marcin wstał i zrobił śniadanie, a ja zacząłem ogarniać śpiwór oraz swoją matę samopompującą. Po śniadaniu i zapakowaniu sakw na rowery ruszyliśmy w drogę. W Narewce zobaczyliśmy: cerkiew św. Mikołaja, która była zamknięta oraz kirkut (cmentarz żydowski). Cerkiew zbudowano w latach 1865–1867.

Cerkiew św. Mikołaja w Narewce - wybudowana w latach 1865–1867 © kojak

Kirkut w Narewce © kojak

Dalej kierowaliśmy się w stronę Jeziora Siemianowskiego. Słońce tego dnia dawało się we znaki, więc jezioro to był dobry pomysł na odpoczynek i kąpiel. W Siemianówce przy drodze minęliśmy cerkiew św. Jerzego, która została wybudowana pod koniec XVIII wieku. Cerkiew została wpisana do rejestru zabytków 27 listopada 1966 roku – nr rej.:311.
Cerkiew św. Jerzego w Siemianówce © kojak

Po godz. 12 dotarliśmy do Rybak (miejscowość na mapie Rybaki), gdzie zatrzymaliśmy się na schłodzenia ciała i szybki posiłek. Niestety odpoczynek nie trwał długo, bo jeszcze dużo km przed nami. Kolejna wieś przez, którą jechaliśmy to Juszkowy Gród. Tutaj zobaczyliśmy drewnianą cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z 1912 roku.
Drewniana cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z 1912 roku w Juszkowym Grodzie © kojak

Kilometry przybywały, a słońce dalej grzało. My ostro bez koszulek jedziemy dalej i docieramy do Jałówki, gdzie podziwiamy z zewnątrz cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego oraz pomnik Zygmunta Augusta II, który 22 grudnia 1545 roku na mocy Prawa Magdeburskiego nadał miejscowości prawa miejskie wraz z pieczęcią miasta.
Tablica informacyjna o Jałówce © kojak

Pomnik Zygmuntu II Augusta upamiętniający nadanie Jałówce prawa miejskiego © kojak

Dzwony przy cerkwi pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Jałówce © kojak

Cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Jałówce © kojak

Trochę lansu nie zaszkodzi ;) © kojak

Gdy opuszczaliśmy Jałówkę spotkaliśmy pierwszego rowerzystę z sakwami. Był to Pan z Gdańska, który ruszył z tego miasta, by dojechać do Hajnówki. Można stwierdzić, że robił podobną trasę do naszej, ale od drugiej strony. Podczas rozmowy otrzymaliśmy kilka wskazówek jak dotrzeć do Kruszynian, czyli wsi Tatarów. Droga, którą szło nam jechać pozostawiała wiele do życzenia. Na początku był to szuter, potem piasek i tak w koło. Gdy prędkość spadła poniżej 15 km/h momentalnie wokół nas pojawiły gzy. Niedość, że słońce grzało to jeszcze te wredne istoty :/ Trzeba było przyspieszyć – co nie było takie łatwe zwłaszcza pod górkę i takiej nawierzchni. Walka z tymi insektami była dość uciążliwa, gdyż odganianie się od nich nic nie dawało. Po kilku km na pomoc przyszła nam … lepsza droga.
Po różnych drogach jeździliśmy - granica dwóch powiatów i od razu widać różnicę © kojak

Do Kruszynian dotarliśmy chwilę przed 18. Trochę historii: „Kruszyniany, podobnie jak Bohoniki, są ważnym miejscem dla polskich Tatarów. We wsi znajduje się meczet, który podobnie jak ten w Bohonikach został zbudowany pod koniec XVII lub na początku XVIII wieku. Ponadto obie wsie w podobny sposób zostały zamieszkałe przez Tatarów, za sprawą Jana III Sobieskiego.” (http://www.szlaktatarski.pl/kruszyniany)
Kruszyniany - początek Szlaku Tatarskiego © kojak

W Kruszynianach postanowiliśmy zjeść obiad w tatarskiej jurcie u Dżennety. Zamówiliśmy po pierekaczewniku oraz syte. Pierekaczewnik to piróg z makaronowego ciasta, wielokrotnie rozwałkowywanego na bardzo cienkie listki, który jest pieczony z różnymi nadzieniami: mięsnym lub na słodko. Potrawa ta jako pierwszy produkt z województwa podlaskiego został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych. Ja wybrałem opcję z mięsem, a Marcin z serem. Syte natomiast to napój zrobiony z wody, miodu i cytryny. Podczas posiłku wdaliśmy się w rozmowę z małżeństwem z Zielonej Góry. Jak się okazało są to również rowerzyści, ale tym razem przyjechali tutaj dla innych celów. Pani piszę pracę mgr na temat mniejszości narodowych w Polsce. Po obiedzie pojechaliśmy zobaczyć meczet oraz mizar. Niestety meczet był już zamknięty, więc pozostało nam tylko zrobienie zdjęć z zewnątrz.

„Meczet jest drewniany, nieco większy od bohonickiego. Posiada dwie wieże z kopułami i niewielki minaret. Część męska od żeńskiej oddzielona jest drewnianą ścianą, jednak do każdej z nich prowadzi oddzielne wejście. Oba przedsionki, w których można zostawić obuwie zostały dobudowane nieco później. Prawdopodobnie pierwotnie świątynia ich nie posiadała. Wnętrze jest urządzone w bardzo podobny sposób jak w Bohonikach. Na ścianach wiszą muhiry podarowane przez odwiedzających gości lub ręcznie robione przez kobiety tatarskie. Podłogę wyściełają kolorowe dywany. Meczet otoczony jest obramowaniem z kamienia. Przed wejściem rosną stare wysokie drzewa, dodające temu miejscu powagi i swoistego uroku.
Mizar oddalony jest od świątyni o około 100m. Prowadzi do niego polna droga. Leży na wzniesieniu porośniętym lasem. Otoczony jest kamiennym murem, przed wejściem znajduje się brama z tabliczką informacyjną, a na jej szczycie charakterystyczny element – półksiężyc. Starsza część znajduje się w centralnej części, jest porośnięta krzakami. Najstarszy kamień nagrobny jaki udało się odczytać, pochodzi z 1744 r., następne zaś z 1790 r. i z pierwszej połowy XIX w.” (http://www.szlaktatarski.pl/kruszyniany)
Mizar w Kruszynianach © kojak

Mizar w Kruszynianach © kojak

Meczet w Kruszynianach z XIX wieku © kojak

Więcej informacji o Kruszynianach oraz Szlaku Tatarskim można znaleźć tutaj:
http://www.kruszyniany.pl/index.html
http://www.szlaktatarski.pl/strona-glowna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kruszyniany
Na nocleg udaliśmy się w stronę miejscowości Krynki i tutaj rozbiliśmy namiot u starszej Pani i jej córki z Kanady. Po drodze minęliśmy Kosmatą Górę, z której roztacza się piękny widok. Zresztą sami zobaczcie ... Niestety było już ciemno, więc my tych widoków nie zobaczyliśmy.
Kosmata Góra © kojak


Dzień poprzedni. Dzień następny.


Kategoria <100 km, Polska, Z sakwami



Komentarze
kojak
| 11:00 środa, 4 sierpnia 2010 | linkuj Jak na razie to były tylko dwa dni :) Już udostępniłem dzień trzeci. Staram się codziennie jeden dzień wrzucać - mały limit na zdjęcie mam na photo.bs stąd takie rozwiązanie. Do końca tygodnia relacja powinna być już zakończona.
W ogóle nie wiedziałem, że pochodzimy z tej samej części Polski -> ja z Częstochowy, a Ty masz korzenie niedaleko św. Anny (takie wnioski wyciągnąłem przeglądając Twojego bloga)
WrocNam
| 18:11 wtorek, 3 sierpnia 2010 | linkuj Super wyprawa i niezły opis :-)
Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa chorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]